Do następnego meczu pozostało

Artur Golański: Pracujemy ciężko i solidnie

Rozmowa z Arturem Golańskim po miesiącu przygotowań Chojniczanki do rundy wiosennej.

-To nie był dla nas okres rekreacyjny. Pracujemy ciężko i solidnie. Wyniki sparingów, to tak jak się zwykło już mówić sprawa drugorzędna, ale zawsze jest dobrze wygrywać. Nasz ostatni sparing zakończył się wysoką porażką. To bolało choć wynik nie odzwierciedlał przebiegu spotkania. We wcześniejszych meczach uważam, że zaprezentowaliśmy się całkiem dobrze. Z Bytovią zabrakło szczęścia i skuteczności. Byliśmy wtedy jednak po obozie w Jarocinie, gdzie naprawdę ciężko popracowaliśmy. Świeżość i dynamika ma przyjść na sezon, a nie na sparingi – mówi Artur Golański.

Ostatni sparing zakończył się wysoką porażką z Arką Gdynia. Co o tym meczu sądzi nasz pomocnik? –Arka narzuciła dosyć duże tempo, ale nie było też tak, że byliśmy bez akcji. W Gdyni straciliśmy głupie bramki. Zadecydowały błędy indywidualne i dlatego końcowy wynik wyglądał tak źle. Szkoda, że naszych sytuacji nie przekuliśmy w bramki. W drugiej połowie wyszliśmy dosyć agresywniej. Arka nie miała też już takiej potrzeby, żeby zdobywać kolejne bramki. Nie brakowało wiele, by coś wpadło do siatki z naszej strony. Myślę też, że dwa razy z rzędu nie będziemy tracić tak łatwych bramek. W pucharowym meczu o stawkę nie pozwolimy sobie na takie błędy – uważa.

Artur Golański to środkowy pomocnik. W zimowych sparingach najczęściej widzimy go jako tego najbardziej wysuniętego zawodnika w drugiej linii. –W poprzednich klubach najczęściej występowałem na pozycji numer 8 jako ten łącznik w środku pomocy. Środkowy pomocnik to jednak taka pozycja, że w wielu strefach boiska zawodnicy się rotują i raz jesteś jako dziesiątka, a za chwilę jako szóstka – twierdzi zawodnik. –Nie ma co ukrywać, że w naszej drużynie największa rywalizacja jest właśnie w środku pola. Jest nas sześciu środkowych pomocników i nikt nie odstaje. Ci co grają nie chcą łatwo oddać miejsca. Taka rywalizacja na pewno nie szkodzi i przynosi tylko plusy drużynie – dodaje Golański.

Runda jesienna dla Artura Golańskiego nie była zbyt udana. Jesienią rozegrał tylko 72 minuty na drugoligowych boiskach. – Nie tak to miało wyglądać jeżeli chodzi o moją osobę. Przychodziłem tutaj z dużą nadzieją przepracowania okresu przygotowawczego. Tak, żeby czuć się dobrze fizycznie, bo o piłkarskie walory jestem spokojny. Uniemożliwił mi to jeden uraz, który nie był groźny, ale drugi wykluczył mnie już na kilka tygodni. Niby było to tylko złamanie palca, ale jest to dość uciążliwe. Później o powrót było już ciężko. Mieliśmy końcówkę rundy i zawodnicy, którzy grali, byli już w rytmie meczowym. Teraz mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Najważniejsze, by przepracować cały okres przygotowawczy. Chce zapracować na to, by otrzymać możliwość pokazania się szerszej publiczności w Chojnicach – komentuje zawodnik „Chluby Grodu Tura”. – Tak naprawdę po raz pierwszy gram w klubie spoza województwa łódzkiego. Czuję się tutaj dobrze. Każdy sobie pomaga w różnych kwestiach i atmosfera jest bardzo dobra. Mam tylko nadzieję, że otrzymam szansę pomocy drużynie w osiągnięciu jak najlepszego wyniku i po rundzie wiosennej będę miał więcej rozegranych minut – dopełnia Golański

Już w najbliższy czwartek Chojniczanka zagra w 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin. –Na pewno będzie to bardzo ciekawe spotkanie. Zagłębie Lubin to drużyna z ekstraklasy i myślę, że u każdego zawodnika w naszej drużynie jest taka dodatkowa motywacja tym bardziej, że jedziemy do Lubina zagrać na pięknym stadionie. Mamy doświadczoną drużynę, większość liznęła już tej poważniejszej piłki. Nie będzie tak, że pojedziemy się i wystraszymy. Chcemy zagrać swoje i zobaczymy jakim zakończy to się wynikiem – przekonuje Artur Golański.

Biuro Prasowe MKS „Chojniczanka 1930” SA

Proudly made by