Podsumowanie 14. kolejki Fortuna 1 Ligi
Podsumowanie 14. serii gier Fortuna 1 Ligi.
Chojniczanka Chojnice – Apklan Resovia Rzeszów 1:2 (0:0)
Bramki: Szymon Skrzypczak 79′ – Bartłomiej Eizenchart 60′, Kamil Antonik 62′
Zmagania w czternastej serii gier rozpoczął pojedynek sąsiadów z tabeli. W 6. minucie Adam Ryczkowski zagrywał do Tuszyńskiego, ale finalnie rywale z Rzeszowa oddalili niebezpieczeństwo od własnej bramki. Dwie minuty później Filip Karbowy uderzył obok bramki strzeżonej przez Branislava Pindrocha. W pierwszej połowie przed szansą na zmianę rezultatu stanął również Wolsztyński, jednak przestrzelił z kilkunastu metrów. Do przerwy wynik nie uległ zmianie I oba zespoły schodziły do szatni przy bezbramkowym rezultacie. W drugiej odsłonie padły trzy bramki. Najpierw trafił Bartłomiej Eizenchart, a dwie minuty później Kamil Antonik i to goście prowadzili dwa do zera. W końcówce spotkania gola kontaktowego dla Chojniczanki zdobył niezastąpiony Szymon Skrzypczak, jednak okazało się to niewystaczające, by zdobyć chociażby punkt.
ŁKS Łódź – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka: 63′ Piotr Janczukowicz
ŁKS potrzebował punktów, by gonić czołówkę, Sandecja natomiast by opuścić strefę spadkową, bo przed tym meczem zajmowała ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie dziewięciu punktów. Gospodarze przyzwyczaili nas do gry ofensywnej, czego odzwierciedlieniem były już pierwsze minuty. Swoją sytuację na zmianę wyniku gry w 8. minucie miał Dawid Kort, który w sytuacji sam na sam nie wykorzystał jej. Dwie minuty później po zagraniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczyl Nacho Monsalve, jednak piłka minęła światło bramki Sandecji. W samej końcówce pierwszej połowy oba zespoły wykreowały sobie po jednej świetnej sytuacji, ale na tablicy wyników wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis. W 63. minucie wynik otworzył Piotr Janczukowicz, który skorzystał z zamieszania pod bramką Sandecji. Tym samym to ŁKS inkasuje komplet punktów.
Górnik Łęczna – Skra Częstochowa 3:0 (1:0)
Bramki: Wiktor Lichowydko 42′, Egzon Kryeziu 59′, Hubert Sobol 83′
Górnik Łęczna nie tak z pewnością wyobrażał sobie początek sezonu po spadku z Ekstraklasy, bo drużyna z Lubelszczyzny wciąż znajdowała się w okolicach strefy spadkowej. W tym meczu jednak gospodarze od pierwszych minut przeważali na boisku. Pierwszą bramka padła w samej końcówce pierwszej połowy, gdy w polu karnym Skry najlepiej odnalazł się Wiktor Lichowydko i skierował piłkę do bramki. Skra próbowała odpowiedzieć jeszcze przed przerwą, jednak pewnie zainterweniowali łęcznianie. Egzon Kryeziu w 59. minucie podwyższył prowadzenie Górnika, a w 83. trafienie dołożył wprowadzony z ławki Hubert Sobol i spotkanie ostatecznie zakończyło się trzybramkowym zwycięstwem spadkowicza z Ekstraklasy.
Puszcza Niepołomice- GKS Katowice 1:1 (0:1)
Bramki: Piotr Mroziński 79′ – Jakub Arak (k) 45′
Wicelider tabeli (ex aequo 26 punktów z Ruchem Chorzów) podejmował na własnym terenie niepokonaną od dwóch spotkań GieKSę. Już w 2. minucie dwukrotnie zmuszony do interwencji został Kudła, ale bramkarz katowiczan stanął na wysokości zadania. W odpowiedzi minutę później głową zagrał Wojcinowicz, ale piłka minęła światło bramki. Takie otwarcie zapowiadało emocje, których faktycznie nie brakowało. Nie zobaczyliśmy jedynie bramek aż do 45. minuty. Wtedy to jedenastkę podyktowaną po analizie VAR na gola zamienił Jakub Arak. Puszcza odpowiedziała w 79. minucie za sprawą trafienia Piotra Mrozińskiego, wyrównując stan rywalizacji. Niepołomiczanie awansowali zatem na pozycję lidera.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza- Wisła Kraków 0:0 (0:0)
Obaj spadkowicze potrzebowali bodźca, by zainkasować wreszcie komplet punktów. Dla przeciwnika Wisły gra z tak utytułowanym zespołem była jeszcze większą motywacją, by postawić twarde warunki gry. Już w pierwszych minutach gospodarze postraszyli krakowian, gdy z pierwszej piłki zagrywał Adam Radwański… jednak niecelnie. W kolejnych minutach oba zespoły skupiły się przede wszystkim, na tym, by nie stracić bramki. W 37. minucie Fernandez z rzutu wolnego kąśliwym uderzeniem próbował zapewnić Wiśle prowadzenie, ale futbolówka, posłana między zawodnikami tworzącymi mur, nie zatrzepotała finalnie w siatce. Do przerwy utrzymywał się zatem bezbramkowy remis. Na początku drugiej odsłony piłkarze Bruk-Bet Termaliki aktywnie poczynali sobie pod polem bramkowym gości. W miarę upływu czasu oba zespoły zaczęły kreować dobre sytuacje strzeleckie, ale brakowało konkretów w ich wykończeniu. Spotkanie w Niecieczy kończy się zasłużonym remisem, który z pewnością nie cieszy żadnej z drużyn.
Podbeskidzie Bielsko-Biała- Zagłębie Sosnowiec 2:2 (1:0)
Bramki: Kamil Biliński 14′, 64′ – Szymon Sobczak 46′, Dominik Jończyk 90′
Podbeskidzie w ostatnim meczu domowym pokonało Górnik Łęczna, przerywając tym samym passę czterech spotkań w Bielsku bez wygranej, a Zagłębie w ostatnim starciu wyjazdowym podzieliło się punktami z łódzkim ŁKS-em. W 10. minucie sobotniego pojedynku Jeppe Simonsen uruchomił Goku, który obrócił się z piłką i… uderzył w środek bramki, nie sprawiając problemów interweniującemu Gliwie. Drugie podanie Simonsena także nie przyniosło zmiany rezultatu bramkowego, ale trzecie już tak! Kamil Biliński po asyście Haitańczyka strzałem z pierwszej piłki zapewnił Podbeskidziu prowadzenie. Zagłębie Sosnowiec skutecznie odpowiedziało w pierwszych sekundach drugiej połowy. Wprowadzony z ławki Szymon Sobczak po nietypowym zagraniu wyrównał stan rywalizacji. Okazało się, że lider klasyfikacji strzelców i strzelec bramki otwierającej wynik nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w spotkaniu i… Kamil Biliński ustrzelił dublet! W ostatniej akcji przedłużonej o dziesięć minut drugiej połowy Zagłębie wyszarpało jednak punkt.
Ruch Chorzów- Arka Gdynia 2:4 (1:3)
Bramki: Daniel Szczepan 8′ (k), Tomasz Swędrowski 90′ – Karol Czubak 29′, 43′, Omran Haydary 44′, Hubert Adamczyk 90′
Liderujący po 13. kolejce beniaminek podejmował podrażnioną gdyńską Arkę. Lepiej w to spotkanie weszli gospodarze, którzy pewnie wykorzystali jedenastkę odgwizdaną po faulu w polu karnym. Daniel Szczepan okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego, zapewniając Ruchowi jedną bramkę przewagi. Goście próbowali błyskawicznie odpowiedzieć, ale nikt nie wykończył podania Omrana Haydarego w szesnastce Ruchu. W 17. minucie Afgańczyk odnalazł drogę do bramki chorzowian, ale po analizie VAR sędzia jej nie uznał, bo strzelec znajdował się na pozycji spalonej. Przy strzale Czubaka z 29. minuty nie było już żadnych wątpliwości i to goście doprowadzili do remisu. Kwadrans później ten sam zawodnik zapewnił prowadzenie swojemu zespołowi. Tuż przed przerwą trafienie dołożył drugi z zabójczego duetu ofensywnego Arki – Omran Haydary po asyście błyszącego dziś… Czubaka. W doliczonym czasie gry padły dwie bramki – do siatki trafiali Adamczyk i Swędrowski. Finalnie Arka w świetnym stylu pokonała beniaminka z Chorzowa.
Chrobry Głogów – GKS Tychy 4:1 (1:0)
Bramki: Mateusz Bochnak 9′, 73′, Artur Bogusz 67′, Rafał Wolsztyński 84′ – Gracjan Jaroch 88′
Na prowadzenie już w 9. minucie wyszli zawodnicy Chrobrego Głogów. Niezawodny Mateusz Bochnak pokonał bramkarza tyszan Konrada Jałochę. Tyszanie odpowiedzieli serią ataków, ale podopieczni głogowskiego trenera stanęli na wysokości zadania. Gospodarze byli bardziej konkretni i zasłużenie prowadził do przerwy 1:0. Tyszanie próbowali odrobić straty, ale… to Chrobry zdobył drugiego gola za sprawą duetu Machaj-Bogusz. Bohater spotkania mógł być jednak tylko jeden. W 73. minucie po asyście Wolsztyńskiego dublet ustrzelił Mateusz Bochnak. Tuż przed finalnym gwizdkiem sędziego padły jeszcze dwa gole – po jednym dla każdego zespołu. Tym samym to gospodarze dopisali do swojego dorobku komplet punktów.
Stal Rzeszów – Odra Opole 4:2 (1:1)
Bramki: Łukasz Góra 28′,Andreja Prokić 53′, 70′, Piotr Głowacki 76′ (k) – Rafał Niziołek 23′ (k), Bartosz Guzdek 88′
W piętnastej minucie spotkania piłka po raz pierwszy wpadła do bramki, ale gol nie mógł zostać uznany, bo jego strzelec Mateusz Marzec był na pozycji spalonej. Po przewinieniu Oleksego we własnym polu karnym sędzia w 21. minucie odgwizdał rzut karny dla Odry. Jedenastkę wykorzystał Rafał Niziołek, dając opolanom prowadzenie. Rzeszowianie odpowiedzieli pięć minut później, gdy Łukasz Góra włączył się w akcję ofensywną i wyrównał stan rywalizacji. Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie za sprawą Adrei Prokicia, który oddał strzał z bliskiej odleglości i pokonał golkipera Odry. Prokić pokusił się jeszcze o drugiego gola, po tym jak wykorzystał błąd obrony. W 70. minucie jedenastkę wykorzystał kapitan Stali – Piotr Głowacki, zdobywając czwartego gola dla swojego zespołu. W samej końcówce padła bramka dla Odry, a zespół gospodarzy musiał grać w… dziewiątkę – słowem działo się dużo, ale ostatecznie rzeszowianie inkasują trzy punkty.
źródło: 1liga.org