O rywalu: Arka Gdynia
Przed nami mecz z Arką Gdynia. Początek pojedynku w sobotę o godzinie 20:00. Zapraszamy na krótką lekturę poświęconą naszemu najbliższemu przeciwnikowi.
RYS HISTORYCZNY
Początki naszego rywala sięgają roku 1929. Wtedy grupa robotników i pracowników umysłowych gdyńskiego portu powoła do życia Klub Sportowy Gdynia – protoplastę futbolu gdyńskiego. Arka Gdynia to dwukrotny zdobywca Pucharu Polski i Superpucharu Polski. W ekstraklasie „Arkowcy” rozegrali 16 sezonów. Najlepszy z nich zakończyli na 7 miejscu (sezon 1977/78 – ówczesna I Liga).
AKTUALNA FORMA
Przed meczami 15. kolejki, Arka Gdynia zajmuje 4 miejsce z 24 punktami na koncie. W ostatniej kolejce, podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza strącili Ruch Chorzów z pozycji lidera tabeli. Spotkanie zakończyło się przekonującą wygraną 4:2. W meczach Arki z reguły pada dużo goli. O dziwo zespół z Gdyni lepiej radzi sobie na wyjeździe niż w meczach u siebie. Na własnym stadionie, Arka zdołała pokonać jedynie GKS Tychy, wygrywając wtedy 5:0.
TAKTYKA
Arka Gdynia według trenera Ryszarda Tarasiewicza gra ustawieniem 1-4-2-3-1. Największą siłą naszego sobotniego rywala jest atak. Wszystkie wskaźniki ofensywne plasują ich na pierwszym bądź drugim miejscu w lidze w tej fazie gry. Po Stali Rzeszów jest to drużyna, która zdobyła najwięcej bramek w tym sezonie w lidze (25). Ma najwyższą średnią wykreowanych sytuacji do zdobycia bramki na mecz (7). Żaden z zespołów w lidze nie gości tak często w polu karnym przeciwnika jak Arka. Kreatywni ofensywni zawodnicy notują również wiele kluczowych podań. Nieco inaczej sprawa ma się z defensywą. Arka straciła w tym sezonie 17 goli. W ostatnim miesiącu, każdy z przeciwników zdobywał w meczu z Arką co najmniej 2 gole (Chrobry 4, Puszcza 2, Stal 2, Ruch 2). Wiele bramek zespół z Gdyni traci w ostatnim kwadransie meczu oraz w doliczonym czasie gry. Nasz przeciwnik ma jeden z niższych wskaźników skuteczności wygranych pojedynków w obronie.
PERSONALIA
Skoro najsilniejszą stroną Arki jest ofensywa, to w części poświęconej personaliom najwięcej czasu będzie trzeba poświęcić zawodnikom z tej formacji, którzy okupują czołowe miejsca w indywidualnych statystykach rozgrywek Fortuna 1 Ligi. Karol Czubak i Omran Haydary zdobyli już w tym sezonie po 8 goli, co aktualnie pozwala na zajęcie pozycji wiceliderów klasyfikacji strzelców F1L (liderem jest Kamil Biliński z 9 golami). Nie jest też tak, że Haydary i Czubak tylko strzelają. Obaj na swoim koncie mają po kilka asyst (Czubak 5, Haydary 3 – źródło: arkowcy.pl). Mocny kwartet ofensywny Arki (Czubak, Adamczyk, Haydary i Skóra) wspierany przez Alemana bardzo dobrze czuje się w ataku szybkim z racji szybkościowych profili skrzydłowych. Przy takim ofensywnym zestawie bardzo mało minut notuje nasz stary, dobry znajomy, Mateusz Kuzimski. Popularny „Kuzim” najczęściej wchodzi z ławki rezerwowych i rozegrał w bieżącym sezonie jedynie 245 minut na ligowych boiskach (1 gol – z rzutu karnego przeciwko Resovii). Za trzymanie środka pola w ryzach, odpowiada natomiast Janusz Gol. Linia defensywna jest współtworzona przez bardzo doświadczonych graczy: Martina Dobrotkę (rocznik 85), Bartosza Rymaniaka (rocznik 89), Michała Marcjanika (rocznik 94) i Przemysława Stolca (rocznik 94). W sobotnim meczu trener Tarasiewicz nie będzie mógł skorzystać ze środkowego obrońcy Przemysława Stolca, który będzie pauzował za nadmiar kartek. Podstawowym golkiperem Arki jest wychowanek gdyńskiego klubu, 22-letni Kacper Krzepisz.
POPRZEDNIE SPOTKANIA
Początek pojedynków Chojniczanki z Arką Gdynia to rok 1955. Po raz ostatni natomiast spotkaliśmy się w sezonie 2015/16. Zespół z Gdyni świętował już awans do Ekstraklasy, a Chojniczanka walczyła jeszcze o utrzymanie na zapleczu. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Ostatnia wygrana Chojniczanki z Arką miała miejsce w 2015 roku i była to pucharowa potyczka w 1/16 finału. W regulaminowym czasie gry, żółto-biało-czerwoni remisowali 1:1 (gol Tomasza Mikołajczaka). W dogrywce do siatki trafił Bartłomiej Niedziela. Nasz zespół cieszył się już z gola, ale ostatecznie sędzia nie uznał bramki. Do rozstrzygnięcia spotkania potrzebne były więc rzuty karne, które lepiej wykonywała Chojniczanka. W ostatnich latach często spotykaliśmy się również w meczach sparingowych.