Do następnego meczu pozostało

Podsumowanie 1. kolejki Fortuna 1 Ligi

Już w pierwszej kolejce mieliśmy okazję zobaczyć gole w 1, 2 i 4. minucie, bramkę zdobytą z połowy boiska, sześć goli w jednym spotkaniu i wiele innych ciekawych sytuacji. Emocji więc nie brakowało, a to przecież dopiero początek!
 

 

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Odra Opole 2:1 (1:1)

Bramki: Adam Radwański 16', Marcel Błachewicz 81' – Tomas Mikinić 37' (k)

Spadkowicz z Ekstraklasy podejmował opolską Odrę. Lepiej w spotkanie weszli niecieczanie, bo już w 16' wynik otworzył Adam Radwański i to on zdobył pierwszą bramkę w sezonie 22/23. Zawodnik Termaliki wykorzystał trudną piłkę po zamieszaniu w polu karnym i nie dał golkiperowi żadnych szans. Odra próbowała odpowiedzieć w 30. minucie, ale wolej okazał się niedokładny i wynik na stadionowej tablicy nie uległ zmianie. Gdy wydawalo się, że Bruk-Bet Termalica ma wszystko pod kontrolą, po faulu w polu karnym Tomas Mikinić stanął przez szansą wyrównania stanu rywalizacji z jedenastki i… pewnie ją wykorzystał! W drugiej odsłonie piłłkarze z Niecieczy ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą Marcela Błachewicza i niecieczanie przywitali się z Fortuna 1 Ligą zwycięstwem.

Ruch Chorzów – Skra Częstochowa 0:0 (0:0)

Emocji nie brakowało, ale goli nie zobaczyliśmy! Beniaminek z Chorzowa gościł na swoim obiekcie czarnego konia minionego sezonu Fortuna 1 Ligi, Skrę Częstochowa. Gospodarze atakowali od pierwszych minut i kreowali bardzo groźne sytuacje strzeleckie. Piłka zatrzepotała nawet w siatce bramki strzeżonej przez golkipera częstochownian, jednak odgwizdana została pozycja spalona. W drugiej odsłonie znów zdecydowanie przeważali gospodarze, raz po raz wyprowadzając groźne ataki, ale bramka była niczym zaczarowana. Goście próbowali odpowiedzieć z kontry. Żadnej z drużyn nie udało się jednak wyprowadzić skutecznej sytuacji strzeleckiej i ostatecznie w Chorzowie oba zespoły podzieliły się punktami.

Chojniczanka Chojnice – GKS Tychy 2:2 (2:1)

Bramki: Szymon Skrzypczak 10', Marcin Golik 26'  – Daniel Rumin 9', Krzysztof Wołkowicz 78' (k)

Już w 9. minucie po stałym fragmencie gry bramkę zdobył Daniel Rumin. Kuriozalna sytuacja miała miejsce chwilę później, gdy bezpośrednio ze środka boiska po wznowieniu gry bramkarza tyszan przelobował Szymon Skrzypczak. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcin Grolik zdobywa gola, który daje prowadzenie gospodarzom. Nieudaną interwencją popisał się w tej sytuacji bramkarz tyszan. Gospodarze dążyli do podwyższenia wyniku, jednak do końca pierwszej połowy gola nikt już nie zdobył. W trakcie drugiej połowy po doznanym urazie boisko musiał opuścić bramkarz gości, Kacper Dana, a w jego miejsce wszedł Adrian Odyjewski. W 72. minucie sędzia podyktował rzut karny dla tyszan za zagranie ręką Wolsztyńskiego, choć trzeba było wideoweryfikacji, aby sędzia upewnił się w podjętej decyzji. Na wyrównującego gola zamienił go Krzysztof Wołkowicz pewnym strzałem. Mecz zakończył się podziałem punktów.

Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz 0:0 (0:0)

Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, a gra obydwu drużyn była dość asekuracyjna i dogodnych sytuacji na zagrożenie przeciwnikowi nie było zbyt wiele. W drugiej części spotkania dużo więcej do powiedzenia miała Sandecja i tylko odrobiny dokładności lub szczęścia zabrakło, aby goście wyszli na prowadzenie. W najlepszej sytuacji na zdobycie gola była w 72. minucie Wisła, jednak wówczas piłka po odbiciu od poprzeczki opuściła boisko. Wisła w 82. minucie przeprowadziła obiecującą akcję, jednak tym razem nie udało się oddać nawet strzału w światło bramki. Goli w tym meczu nie zobaczyliśmy.

ŁKS Łódź – GKS Katowice 0:2 (0:2)

Bramki: Oskar Repka 8', Marko Roginić 24'

Już w 8. minucie po stałym fragmencie gry bramkę dla katowiczan zdobył Ostar Repka. W 23. minucie kapitalną okazję ponownie mieli goście i tylko dobrej interwencji golkipera łodzian nie zobaczyliśmy drugiej bramki. Minutę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wspomnianego gola już udało się GKS-owi zdobyć, a na listę strzelców zapisał się Marko Roginić. Pod koniec pierwszej połowy na skutek kiksu Dawida Kudły przed szansą był ŁKS, ale błąd bramkarza GieKSy naprawił obrońca. W drugiej połowie ŁKS pomimo straty dwóch bramek nie poprawił znacząco jakości gry i sporo zabrakło, aby z tego meczu wyciągnąć choćby jeden punkt.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Arka Gdynia 0:1 (0:0)

Bramka: Kacper Skóra 57'

Od początku spotkania przeważali gospodarze. W 13. minucie po dobrym podaniu głową Janoty do sytuacji doszedł Maksymilian Sitek, jednak po mocnym strzale trafił w słupek. W 23. minucie znów bardzo groźny strzał, ale tym razem dobrą interwencją popisał się golkiper gości, Kacper Krzepisz. Napór na bramkę Arki nie ustawał i wydawało się, że tylko kwestią czasu będzie zdobycie przez Podbeskidzie pierwszego gola. Do końca pierwszej połowy tak się jednak nie stało, natomiast Arka dopiero po koniec pierwszej połowy miała swoje pierwsze kilka okazji. W 52. minucie przed olbrzymią szansą byli goście, jednak najpierw piłka trafiła w słupek, a dobitkę sparował obrońca Arki. W 57. minucie po składnej akcji i dośrodkowaniu Karola Czubaka piłkę w bramce umieszcza Kacper Skóra. Zdecydowanie lepsza gra Arki w drugiej połowie przyniosła oczekiwany efekt. W 81. minucie goście mogli podwyższyć wynik, ale na posterunku był Igonen. Chwilę później podyktowany został rzut karny za faul, którego dopuścił się Goku. W 84. minucie wynik podwyzszyć mógł Aleman, jednak ponownie drużynę ratuje Igonen broniąc strzał zawodnika Arki.

Puszcza Niepołomice – Górnik Łęczna 1:0 (1:0)

Bramka: Michał Koj 1'

Już w pierwszej minucie spotkania Puszcza zdobyła gola po fatalnym błędzie Łukasza Szramowskiego i strzale zza pola karnego Michała Koja. Puszcza jednak nie odpuszczała i gracze z Niepołomic stwarzali sobie kolejne sytuacje bramkowe. Goście nie zagrażali w tej części meczu bramce przeciwnika. Na początku drugiej połowy zawodnicy Górnika zintensyfikowali napór na bramkę przeciwnika, co w kolejnych minutach przyniosło kilka dogodnych sytuacji. W 72. minucie za drugą żółtą kartkę musiał opuścić boisko Lucjan Klisiewicz. Górnicy z Łęcznej pod koniec spotkania zamknęli gospodarzy praktycznie na własnej połowie, jednak pomimo wielu prób gola nie udało się zdobyć.

Stal Rzeszów – Chrobry Głogów 3:3 (2:2)

Bramka: Dawid Olejarka 25', Andreja Prokić 45', Łukasz Góra 61' – Sebastian Steblecki 4', Mateusz Machaj 36', Piotr Głowacki 87' (s)

Bardzo szybko zdobyta bramka przez gości, bo już w 4. minucie meczu Sebastian Steblecki pokonał golkipera Stali. Gospodarze szybko rzucili się do próby odrobienia jednobramkowej straty, a cel udało się zrealizować w 25. minucie spotkania, gdy Dawid Olejarka pokonał Daniela Węglarza. W 35. minucie niespodziewanie podyktowany został rzut karny dla Chrobrego po zagraniu ręką w polu karnym. Na gola zamienił go Mateusz Machaj pokonując Przemysława Pęksę. W 45. minucie Andreja Prokić ponownie odrabia straty i wyrównuje wynik spotkania. W 61. minucie w dość kuriozalnych okolicznościach padł gol na 3:2, a jego zdobywcą był Lukasz Góra. Choć wydawało się, że piłka wyląduje w rękach bramkarza lub na głowie któregoś z piłkarzy, ta ostatecznie znalazła się w siatce. W 87. minucie pechowo gola traci Stal przez samobójcze trafienie Piotra Głowackiego. Ostatecznie mecz kończy się podziałem punktów.

Zagłębie Sosnowiec – Apklan Resovia Rzeszów 2:1 (1:1)

Bramka: Szymon Pawłowski 41', Marek Fabry 77' – Rafał Mikulec 2'

Już w 2. minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i kilku błędach obrońców gospodarzy piłkę do bramki skierował Rafał Mikulec. Przez fatalne błędy w obronie w kolejnych minutach rzeszowianie stawali przed kolejnymi okazjami na zdobycie gola. W 17. minucie Pawłowski w sytuacji sam na sam uderzył prosto w Pindrocha i piłka znalazła się poza boiskiem. W 23. minucie po wrzutce z rzutu wolnego w pole karne piłka uderzona głową odbiła się od poprzeczki. Zagłębie wyraźnie zaczęło przeważać w tej części meczu. W 41. minucie Szymon Pawłowski uderzył piłkę między obrońcami Resovii i pokonał Pindrocha wyrównując wynik spotkania. Druga połowa nie obfitowała już w tyle sytuacji, co pierwsza. W 77. minucie po dwójkowej akcji, gdzie Maksymilian Banaszewski i Marek Fabry stworzyli sobie idealną sytuację, a ten drugi jej nie zmarnował wyprowadzając Zagłębie na prowadzenie. Obydwie drużyny miały jeszcze kilka okazji, jednak więcej bramek już nie padło.

źródło: 1liga.org

Proudly made by